Odkąd pamiętam, zawsze słyszałam, że nieekologiczne jajka są złe, a te ekologiczne – wręcz przeciwnie. Że mleko „od chłopa” krzepi, a to sklepowe – może co najwyżej spowodować alergię i wywołać ból brzucha. Jest w tych słowach sporo prawdy. Jednak dopiero niedawno zaczęłam drążyć temat i dotarłam do informacji, że cała tajemnica tkwi w tym, jak w jajkach i mleku rozłożone są kwasy tłuszczowe omega-3 i omega-6. Od ich wzajemnych proporcji zależy nasze zdrowie. Niestety, współczesny nabiał i jaja charakteryzuje nadmiar kwasów omega-6, który może mieć dramatyczny wpływ na zdrowie.
Omega-3 i omega-6 – zaburzona równowaga i jej skutki
W naturalnym, nieskażonym chemią świecie krowa rodzi cielaka wiosną, kiedy trawa jest zielona i obfita, a następnie daje mleko przez kilka miesięcy, aż do jesieni. Ponieważ wiosenna trawa jest bogata w kwasy tłuszczowe omega-3, ich ogromne ilości znajdują się również w mleku krów karmionych na pastwiskach. Podobnie rzecz ma się w przypadku jajek niesionych przez kury, które skubią świeżą trawę na wolnym wybiegu. One również obfitują w dobroczynne kwasy tłuszczowe. Niestety, obecnie hodowane na masową skalę zwierzęta są karmione mało wartościową paszą. Zmiana sposobu karmienia krów i kur odbyła się na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat i miała ogromny wpływ na nasze zdrowie. Niestety – negatywny.
Kwasy tłuszczowe omega-3 – dlaczego są tak ważne dla zdrowia?
Kwasy omega-3 rozwijają układ nerwowy człowieka, sprawiają, że ścianki naszych komórek są elastyczne i mocne, zapobiegają stanom zapalnym i ograniczają wytwarzanie komórek tłuszczowych. Czynią więc naprawdę wiele dobrego.
Czy kwasy omega-6 są z gruntu złe? W żadnym wypadku! One również pełnią ważne funkcje. Pomagają gromadzić tłuszcz, który przecież jest potrzebny do życia, prowadzą do utwardzania komórek i krzepnięcia krwi (dzięki temu rany nie tryskają wiecznie krwią, tylko się goją), a także rozwijają potrzebne procesy zapalne w reakcji na agresję z zewnątrz organizmu.
Cała rzecz w tym, aby oba rodzaje kwasów znajdowały się w stanie równowagi (stosunek 1:1). A ta właśnie równowaga została zaburzona poprzez masową produkcję mleka, jajek i innych odzwierzęcych produktów spożywczych.
Jak hodowcy i producenci oszczędzają na naszym zdrowiu
Od lat 50-tych XX wieku popyt na produkty mleczne wzrósł do takiego stopnia, że zaczęto szukać drogi na skróty w produkcji mleka.
Zrezygnowano z pastwisk, zamieniając je na hodowlę masową, co doprowadziło do przetrzymywania krów w nieludzkich warunkach. Głównym pokarmem bydła stały się kukurydza, soja i pszenica, które prawie nie zawierają kwasów tłuszczowych omega-3, za to cechuje je nadmiar kwasów omega-6.
Sprawiło to, że w mleku i produktach mlecznych drastycznie zmniejszyła się ilość omega-3, natomiast ilość omega-6 stała się ogromna (stosunek nawet 1:40).
Tak samo sytuacja wygląda w przypadku kur, które najczęściej karmione są kukurydzą. Ich jajka również są ubogie w kwasy tłuszczowe omega-3. To już nie te same jajka co kilkadziesiąt lat temu. Zdrowy styl życia i jedzenie marketowych jajek niestety wykluczają się.
Nadmiar kwasów omega-6 i jego negatywny wpływ na organizm
Nadmiar kwasów omega-6 zwiększa ryzyko chorób metabolicznych, chorób serca i nowotworów. Sprzyja otyłości i powoduje problemy z poziomem cholesterolu we krwi. Lista zagrożeń jest długa, a to zaledwie jej początek.
Czuję żal, kiedy przypominam sobie dzieciństwo, gdy piłam u babci mleko prosto od krowy i jadłam jajka od kur, za którymi ganiałam potem po podwórku. Kiedy uświadamiam sobie, że nie mogę dać dziecku takiego mleka jak to, które sama piłam w dzieciństwie. To jeden z argumentów przemawiających za tym, że ciągle jeszcze karmię piersią. Niestety, nawet najlepsze mleko ze sklepu nijak się ma do tego, które dawałaby krowa pasąca się w naturalnych warunkach.
Z jajkami jest trochę lepiej, bo kupuję je od zaufanej pani na targu. Nie mam jednak i tak pewności, czy na trawę, którą skubią jej kury, nie spadają cząsteczki dymu z komina, w którym palą się jakieś niedozwolone przedmioty. Bo przecież na przykład sąsiada tej pani może nie obchodzić, że hoduje ona zwierzęta. I wtedy pozornie ekologiczne jajka mogą w rzeczywistości wcale nie być zdrowe. Niestety, nie na wszystko mamy wpływ.
Artykuł powiązany tematycznie: Kurkuma chroni przed rakiem – z czym ją łączyć, żeby działała?
Ekologiczne jajka i mleko? Warto uwzględnić je w swojej diecie
Tam zaś mięso i nabiał – najbardziej narażone na skażenie pokarmy – nie znajdują się wysoko.
Wierzę, że przy odrobinie chęci i samozaparcia jesteśmy w stanie przeciwstawić się masowej produkcji żywności, która szkodzi naszemu zdrowiu. Jedzenie zdrowych, ekologicznych pokarmów to najlepsza profilaktyka raka i innych chorób cywilizacyjnych. Jest wiele produktów, które możemy bez większych obaw spożywać w wersji „nieekologicznej”. Jednak nabiał i jajka zdecydowanie bezpieczniej i z korzyścią dla zdrowia jest jeść w formie „eko”.
To inwestycja, która nam się zwróci. Bo mleko i jajka nie są z gruntu złe, jak próbuje się nam wmawiać. Zła jest jedynie ich przemysłowa forma i nadmiar kwasów omega-6, który zafundowali nam masowi hodowcy i producenci mleka i jajek.
The post Nadmiar kwasów omega-6 w jajkach i mleku – jak hodowcy oszczędzają na naszym zdrowiu? appeared first on Deko Zdrowia - blog o zdrowiu i profilaktyce.